W ŚWIETLE DOŚWIADCZEŃ
Będę się starał rozpatrywać ten problem wyłącznie jako biolog, tak jak przedstawia się on w świetle moich doświadczeń laboratoryjnych. W tym kontekście „cel” może okazać się słowem nie uprawnionym. Przypisywanie jakiegoś celu procesom fizjologicznym obserwowanym w laboratorium wydawałoby się jeszcze bardziej pozbawione uzasadnienia. Teleologia, koncepcja wewnętrznego planu zawartego w przyrodzie opiera się na założeniu, że sama przyroda woli, jak człowiek, żeby zdarzyła się jedna rzecz zamiast innej, tak jak my możemy na przykład sobie życzyć, żeby się powodziło raczej naszej rodzinie niż rodzinie kogoś obcego. Z naukowego punktu widzenia byłoby to trudne do udowodnienia. Mówiąc tutaj o „celu życia” chcę tylko powiedzieć, że życiu trzeba pozwolić biec naturalnym trybem ku urzeczywistnieniu jego przyrodzonych możliwości. Dla biologa stanowisko to przedstawia całkiem znośny ekwiwalent tego, co ludzie świątobliwi, uczeni i filozofowie zwykli nazywać naczelnym „celem życia”.